Rumek ze zdziwieniem spoglądał na grupę ludzi, która zamiast pójść za nim, skręciła w prawo. Po chwili wahania z ociąganiem ruszył za nimi. Gdy zatoczywszy ogromne koło znaleźli się znów na polanie bazowej, spojrzał z politowaniem, krótko szczeknął („teraz ja tu rządzę”) i poprowadził ich prosto pod otwór poszukiwanej jaskini. Wzgardził dziękczynną czekoladą (wiadomo, przeterminowana), wesoło zamachał ogonem i poczłapał […]