O półmaratonie w klubie rozmawiamy jeszcze w lutym. Wzajemnie dopingujemy się do wspólnego startu, treningów itd. Mija mocno ponad miesiąc, a do tematu powraca Krzysiek – no i jak z tym półmaratonem? – ja się już zapisałem! I chciałoby się nie usłyszeć tego ostatniego zdania, chciałoby się czmychnąć gdzieś, ale niestety trzeba stawić czoła wyzwaniu, trzeba podjąć próbę, do której wcześniej namawiało się innych. I tak na trzy tygodnie przed VI Dąbrowskim Półmaratonem decydujemy się na start. W tym roku w VI Półmaratonie Dąbrowskim staje 6 osobowa ekipa ze Speleoklubu!
Godzina siedem… jestem gdzieś w Parku Zielona, widzę tłumy biegaczy czające się za drzewami – już prawie ich doganiam a tu jeden zakręt…pętla… drugi – przez mostek, koło jeziora – zapętlony kawałek wydaje się nie mieć końca. Godzina siedem to czas, kiedy na metę przybiega najlepszy biegacz, a przede mną jeszcze połowa drogi.
Na starcie przy stadionie w Ujejscu ponad 700 osobowy kolorowy tłum biegaczy. Jest kilkanaście znajomych twarzy – w tym pięć znajomych twarzy ze speleoklubu. Kilkoro znajomych startuje pierwszy raz, są też mega wymiatacze, którzy mierzą w czasy, o których mogłabym jedynie pomarzyć. Nasza ekipa wyróżniała się dzięki koszulkom milo, które otrzymaliśmy od klubu na start w półmaratonie!
Trasa podobnie jak w zeszłym roku biegnie koło jezior Pogoria, przez Park Zielona, przez cholerny wiadukt kolejowy, który znajduje się chyba w okolicach 17 km a podbieg na niego jest zabójczy. Następnie główną drogą w mieście po Park Hallera, gdzie znów powtórka z rozrywki – bo niby znów Hala „Centrum” i meta jest w zasięgu wzroku ale trzeba do niej dotrzeć opłotkami.
Na metę dobiegamy z nieco rozstrzelonymi czasami – Jamal wykręca 1h 31 min, Falcon melduje się 1h 52 min, a Suszek i Krzychu łamią w pięknym stylu 2 godziny. Ja natomiast dbam o średnią prędkość biegu w granicach 2h ale przybiegam z dużym zapasem przed autobusem zbierającym z trasy padliny, więc cel został osiągnięty!
Uczucie kiedy się wbiega na metę? Rewelacyjne! Naprawdę ciężko to opisać – endorfiny, euforia, siła. Widzisz wkoło mnóstwo zmęczonych ludzi, wszyscy przeszli przez to samo, utożsamiasz się z nimi, rozmawiasz choć nie znasz, gratulujesz. Naprawdę super sprawa! Dlatego wszystkim, którzy się zastanawiają, wahają z całego serca polecamy start w biegu na miarę swoich możliwości – Szóstce Pogorii, Dyszce Aktywnych, Półmaratonie, Maratonie, Ultra… itd.